Psy się gubią. Nie mówimy tu o psach porzuconych, ale tych, które rzeczywiście giną i zrozpaczeni właściciele ich szukają. Oczywiście najbardziej oczywistym sposobem na odnalezienie pupila jest zaczipowanie go. Ale nie każdy chce ponieść wydatek na czip. Nowa aplikacja telefoniczna jest za darmo.
Czego już nie potrafią nasze smartfony? W zasadzie kwestią czasu była zatem i opcja odnalezienia przez nie zagubionego psa. Jak to działa? Wykorzystuje się tu technologię rozpoznawania twarzy. Dzięki niej, dodaje się do bazy zdjęcie zaginionego psa. System rejestruje charakterystyczne rysy pyska, a następnie przeszukuje bazę znalezionych w okolicy psów, by odszukać identyczny zestaw cech fizycznych. Jeśli znajdzie się pies o identycznych lub podobnych rysach, otrzymuje się natychmiast informację o tym, gdzie i u kogo on przebywa.
By jednak aplikacja mogła działać zwana Finding Rover mogła działać, konieczna jest zwarta współpraca schronisk i innych organizacji zajmujących się zaginionymi zwierzętami.
Czy środowisko psiarzy podchwyci tę aplikację? I co na to kociarze, których pupile giną wcale nie rzadziej?
za: Wysokie obcasy